Czarna dziura[]
Wieje pustką... przeciąg się zrobił i czarną dziurę wpuścił. Naprawię, ale... nie chce mi się. W końcu to taki galaktyczny kubeł na śmieci. Właściwie to mogłabym coś z tym zrobić, ale pracuję nad plemieniem Kolcarka, więc trochę zajęta jestem. Jednak te prymitywy potrafią wciągnąć. Sama chciałabym sięgnąć po włócznię czy topór i powalić wodza jakiegoś plemienia. Instynkt jeszcze się tli- przetrwa tylko silniejszy, bardziej agresywny, istota bez skrupułów. A siedząc przed komputerem mogę co najwyżej rzucić myszką we własnego kota. Jak już jestem przy temacie koordynacji wzrokowo-ruchowej to uważam, że przydałaby się faza wody. Kosmos, wszechświat, poruszamy się w tej zupie, ale ja bym chciała popływać, wypatrywać wśród głębin tych kałamarnic, rekinów, mięczaków, krabów i tego wszystkiego stworzenia co mu skrzela zamiast płuc wyrosły. Coś oryginalniejszego, nietuzinkowego, niespodziewanego, nadnaturalnego... coś nowego po prostu mogliby wprowadzić. A tu dupa. Nie rozwijamy się. stoimy w miejscu. Coraz doskonalsze stwory, imperia, plemiona, statki kosmiczne, miasta, komórki, ale nic więcej. Czyli gdzieś znajduje się ta granica tworzenia. Masz stwora, budynek, broń, statek, rybę i owoc. Ale nie wiesz co było przed tym i co będzie później. Teoretycznie. Jak grasz już któryś raz z kolei od początku do umownego końca to wiesz jak zachowa się postać, przedmiot w zetknięciu z innym, bo to już widziałeś. Dlatego przydałoby się coś czego nie było.